Koniec 19. festiwalu Kino na Granicy
No i wszystko wróciło do normy. Cieszyn opustoszał. Ludzie z charakterystycznymi torbami już nie pędzą z kina do kina, nie wygrzewają się w słońcu. Znów zaczęło padać. Ale w głowach zostało wiele myśli.
Ostatnim filmem jaki zobaczyliśmy był „Masaryk” w reżyserii Juliusa Ševčíka. To film pokazujący dramatyczne wydarzenia w latach 1938-1939. Jan Masaryk, ambasador Czechosłowacji, a później minister spraw zagranicznych, miotany jest wieloma uczuciami i wątpliwościami. To film o nim, ale także o wielkiej polityce i dyplomacji. A także o poświęceniu losów małego kraju na rzecz pokoju na świecie. Film zdobył 12 statuetek Czeskiego Lwa.
A który film najbardziej zapadł nam w pamięć? „Zwierzęta” Grega Zglinskiego są takim powiewem świeżości w kinie. „Pokot” Agnieszki Holland prowokuje do myślenia nad dobrem i złem. Był jeszcze film słowacko-czeski „Para na wodzie” o nietrwałej sławie trzech czechosłowackich jazzmanów. I chyba nie ma tego jedynego obrazu, który zostanie w głowie. Zostały ogólne przesłania opowiedzianej historii i fragmenty filmów – piękne zdjęcia, muzyka czy zabawne dialogi.
Do zobaczenia w przyszłym roku, na jubileuszowej dwudziestej edycji.
Anna i Piotr Mojżyszkowie